Mowa dziecka ma różne etapy, które charakteryzują się specyficznymi uwarunkowaniami zarówno w zakresie gramatyki, jak i słownictwa. Maluch często nie potrafiąc nazwać zjawiska czy przedmiotu, tworzy własne słowo, gdyż chce porozumieć się z otoczeniem. Tak oto powstają neologizmy dziecięce, czyli nowe słowa tworzone na użytek dziecka.
Najbliższe środowisko zwykle rozumie te słówka, zna ich znaczenie. Bywa i tak, że mama w gabinecie logopedycznym tłumaczy, co znaczy dana konstrukcja stosowana przez jej syna czy córkę.
Neologizmy są jednak bardzo potrzebne na etapie wyrazu, gdyż stanowią świadectwo uczestnictwa dziecka w życiu społecznym, rozwijają wyobraźnię, pobudzają do komunikacji, dają dowód na procesy logiczno – myślowe.
Wraz z dojrzewaniem dziecka zasób słow powiększa się. Średnio pięciolatek używa około 2000 słów, zaś siedmiolatek dysponuje już 7000 słow. Powoli neologizmy ustępują miejsca zwykłym wyrazom.
Ważne jest, abyśmy nie negowali neologizmów. Trzeba jednak mówić do dziecka w sposób zrozumiały, ale nie neologizmami. Nie wolno używać ich i spieszczać mowy. Tylko normalna mowa przyspieszy rozwój procesu komunikacyjnego i ułatwi dziecku porozumiewanie się z otoczeniem.
Marta Mierzwa – Gałkowska